Adwokat Wojciech Szpara Kancelaria Adwokacka

39-200 Dębica, Księdza Konarskiego 10

513 455... 112więcej

Twoja lokalizacja

zmień lokalizację

   

  • Street View
  • Mapa

Aktualności

Skarga subsydiarna.

( autor - Justycjariusz, tekst w oryginale z minimalną ingerencją „cenzury” - czyli z moją własną tyci cenzurą )


"W pierwszych słowach swojego wpisu , chciałbym przeprosić Czytelników za zbyt długą nieobecność na stronie [------] [CENZURA] Wojciecha, ale była ona spowodowana nawałem pracy związanej z wykonywaniem obowiązków zawodowych. Mając to na uwadze wobec przedłużającego się coraz bardziej opracowania dot. problematyki związanej z treścią art. 248 § 1 pkt. 3 kk, postanowiłem uzupełnić brak w dziale aktualności , stosunkowo krótkim , aczkolwiek mniemam wartościowym wpisem. Problematyka o której piszę jest bardzo dobrze znana koledze Wojciechowi, wiąże się ona z kwestią przesłanek wniesienia subsydiarnej skargi oskarżycielskiej.
Dla nie wtajemniczonych śpieszę wyjaśnić , iż istotą skargi subsydiarnej jest możliwość wniesienia przez pokrzywdzonego przestępstwem oskarżenia ( skargi ) inicjującej postępowanie sądowe w sprawie karnej [ o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego pomimo umorzenia śledztwa lub dochodzenia przez prokuratora bądź odmowy wszczęcia postępowania przygotowawczego – przypisek posiadacza strony]. W doktrynie procesu karnego podkreśla się , iż przyznanie pokrzywdzonemu wskazanego uprawnienia wiąże się ze wzmocnieniem obowiązującej w polskim procesie karnym zasady legalizmu ( vide: R.A. Stefański, Z. Gostyński (w:) J. Bratoszewski, L. Gardocki, Z. Gostyński, S.M. Przyjemski, R.A. Stefański, S. Zabłocki, Kodeks postępowania karnego. Komentarz, t. I, Warszawa 2003, s. 457; D. Kaczmarska, Samoistna..., s. 91 ).
Nie wynikając w szczegóły należy zauważyć , iż w teorii procesu karnego , podmioty realizujące funkcje oskarżycielskie obok lub zamiast oskarżyciela publicznego przedstawiane są w trzech typach . Oskarżenia subsydiarnego , ubocznego lub konkurencyjnego. Oskarżenie subsydiarne w swojej genezie sięga austriackiej ustawy procesowej z 1873 r. w postaci instytucji oskarżyciela posiłkowego pomocniczego. Tym mianem określano pokrzywdzonego przestępstwem, który będąc powodem cywilnym występował z zastępczą skargą cywilną (niem. die subsydiäre Privatklage) na wypadek uchylenia się prokuratora od podjęcia lub kontynuowania ścigania przed sądem ( vide: . Makarewicz, Ustawa o postępowaniu karnem z dnia 23 maja 1873 r. razem z odnoszącemi się do niej ustawami i rozporządzeniami, Kraków 1904, s. 55 i n.; A. Peretiatkowicz (red.), Encyklopedia prawa obowiązującego w Polsce, cz. II, Prawo karne, proces karny, uzupełnienie ustroju administracyjnego , Poznań 1923, s. 130; R. Kmiecik, Oskarżyciel posiłkowy w procesie karnym, Warszawa 1977, s. 14. ). W odniesieniu do oskarżyciela posiłkowego ubocznego pochodzenie tej instytucji wiąże się z niemiecką ustawą karnoprocesową z 1877 roku , gdzie funkcjonowała instytucja oskarżyciela ubocznego ( Nebenkläger ), realizującego swoje uprawnienia procesowe jako strona w postępowaniu sądowym obok oskarżyciela publicznego. Inaczej na kwestie związane z realizacją uprawnień oskarżycielskich patrzono w zaborze rosyjskim. W tamtejszym ustawodawstwie karnoprocesowym funkcjonowała instytucja oskarżenia konkurencyjnego, realizowanego obok , aczkolwiek niezależnie od oskarżenia publicznego i dotyczyła jedynie postępowania przed sądami pokoju ( vide : B. Budner, Koncepcje uprawnień oskarżycielskich pokrzywdzonego w sprawach o przestępstwa ścigane z urzędu , Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Łódzkiego 1972, Nauki Humanistyczno-Społeczne, seria I, z. 92, s. 24 i n.
Zasadnicza reforma ustawodawstwa karnego w 1997 roku , wprowadziła do polskiego porządku karnoprocesowego instytucję oskarżenia posiłkowego, realizowanego w dwóch postaciach, oskarżenia posiłkowego ubocznego oraz subsydiarnego.
Z uwagi na problematykę niniejszego opracowania – przesłanki skierowania subsydiarnego aktu oskarżenia – skupię się oczywiście na oskarżeniu subsydiarnym.
Początkowo procedura związana z otwarciem możliwości skierowania subsydiarnego aktu oskarżenia była nad wyraz skomplikowana i łączyła się z szeregiem decyzji procesowych wydawanych zarówno przez prokuratora prowadzącego , czy też nadzorującego postępowanie przygotowawcze, prokuratora nadrzędnego oraz sąd. W poprzednim stanie prawnym procedura możliwości uzyskania statusu oskarżyciela posiłkowego subsydiarnego łączyła się z koniecznością pierwotnego zaskarżenia postanowienia prokuratora do prokuratora nadrzędnego. Prokurator nadrzędny w sytuacji w której nie znalazł podstaw do uchylenia lub zmiany postanowienia o umorzeniu kierował sprawę do sądu właściwego do rozpoznania sprawy z wnioskiem o wydanie postanowienia o utrzymaniu w mocy zaskarżonego postanowienia. W sytuacji gdy sąd , znalazł podstawy do uchylenia zaskarżonego postanowienia i je uchylił sprawa ponownie kierowana była do prokuratora prowadzącego postępowanie. Jeśli nadal nie znajdował podstaw do skierowania aktu oskarżenia i wydał postanowienie o jego umorzeniu, pokrzywdzony miał możliwość skierowania zażalenia na postanowienie do prokuratora nadrzędnego. Możliwość skierowania skargi subsydiarnej łączyła się jedynie z wydanie przez prokuratora nadrzędnego postanowienia o utrzymaniu w mocy zaskarżonego postanowienia.
Zmiana trybu zaskarżania postanowień o odmowie wszczęcia lub umorzeniu postępowania przygotowawczego łączyła się li tylko ze zmianą treści art. 330 kpk. W obecnie obowiązującym stanie prawnym całkowicie wyeliminowano kontrolę merytoryczną postanowienia o odmowie wszczęcia lub umorzeniu postępowania karnego przez prokuratora nadrzędnego.
Tym samym w toku instancji na postanowienie prokuratora przysługuje zażalenie do sądu. Zasadnicze wątpliwości związane są ze sposobem interpretacji przepisów art. 55 § 1 kpk oraz art. 330 kpk. Dotyczą one odpowiedzi na pytanie czy uprawnienie do skierowania subsydiarnego aktu oskarżenia dotyczy tylko pokrzywdzonego , który uprzednio zaskarżył postanowienie o odmowie wszczęcia lub umorzeniu postępowania przygotowawczego i jednocześnie wnosi w tym zakresie ponowne zażalenie na postanowienie, czy też uprawnienie do skierowania subsydiarnego aktu oskarżenia , łączy się z pozbawieniem możliwości zaskarżenia ponownego postanowienia o odmowie wszczęcia , umorzeniu postępowania ( vide: . Grzeszczyk, Glosa do uchwały SN z dnia 20 marca 2008 r., I KZP 39/07, Prok. i Pr. 2008, nr 7-8, s. 232; W. Grzeszczyk, Nowela do kodeksu postępowania karnego z dnia 29 marca 2007 r., Prok. i Pr. 2007, nr 7-8, s. 9-10; uchwała SN z dnia 20 marca 2008 r., I KZP 39/07, OSNKW 2008, nr 5, poz. 32) .
Pierwszy pogląd bazuje na interpretacji art. 55 § 1 kpk wskazującego , iż pokrzywdzony w sytuacji procesowej opisanej w art. 330 § 2 kpk , może w terminie 30 dni od daty zawiadomienia o ponownej odmowie, umorzeniu postępowania skierować subsydiarny akt oskarżenia. Uzasadnieniem dla takiego stanowiska jest fakt , iż dopuszczenie do możliwości zaskarżenia ponownego postanowienia o odmowie wszczęcia, umorzeniu postępowania , powodowało by ,że pokrzywdzony musiał by kierować subsydiarny akt oskarżenia jeszcze przed rozpoznaniem zażalenia na postanowienie o umorzeniu w sytuacji w której zażalenie nie zostało by rozpoznane w terminie 30 dni.
Przeciwnicy wskazanego poglądu mogą oczywiście podnieść zarzut , że ewentualne skierowanie ponownego zażalenia , powoduje równoczesną konsumpcję uprawnienia do skierowania subsydiarnego aktu oskarżenia.
Zasadniczy problem jaki się jednak pojawia w odniesieniu do przytoczonej argumentacji opiera się na brzmieniu art. 55 § 1 kpk , wskazującym ,że uprawnienie do skierowania subsydiarnego aktu oskarżenia przysługuje w terminie 30 dni od daty zawiadomienia o ponownym umorzeniu lub odmowie wszczęcia postępowania. Tym samym z brzmienia wskazanego wyżej przepisu jednoznacznie wynika ,że organ procesowy prowadzący postępowanie w wypadku ponownej odmowy lub umorzenia postępowania , nie doręcza jej pokrzywdzonemu , który wykorzystał uprawnienie do zaskarżenia postanowienia , a jedynie go o tym fakcie zawiadamia. W sytuacji kiedy wolą ustawodawcy było by takie ukształtowanie trybu zaskarżenia w sposób niewątpliwy powodowało konieczność zapewnienia pokrzywdzonemu możliwości doręczenia postanowienia o ponownej odmowie , umorzeniu postępowania. Trudno sobie bowiem wyobrazić, aby pokrzywdzony w terminie zawitym dni siedmiu mógł sformułować środek zaskarżenia od postanowienia którym nie dysponuje , a zna jedynie treść rozstrzygnięcia.
Zwolennicy poglądu o możliwości kierowania zażalenia lub subsydiarnego aktu oskarżenia swoją argumentację opierają na brzmieniu art. 306 § 1 kpk w zw. z art. 465 § 2 kpk, w powiązaniu z treścią art. 330 § 2 kpk ( vide: W. Grzeszczyk, Glosa do uchwały SN z dnia 20 marca 2008 r., I KZP 39/07, Prok. i Pr. 2008, nr 7-8, s. 232 ). Uzasadnieniem dla takiego stanowiska ma być w szczególności użycie w treści art. 330 § 2 kpk zwrotu „ pokrzywdzony, który wykorzystał uprawnienia przewidziane w art. 306 § 1" co może sugerować ,że chodzi zarówno o sytuację w której pokrzywdzony złożył zażalenie na poprzednie postanowienie prokuratora o umorzeniu bądź odmowie wszczęcia postępowania przygotowawczego i uzyskał jego uchylenie przez sąd - jak i do takiej, w której również po ponownym postanowieniu prokuratora o umorzeniu lub odmowie wszczęcia postępowania pokrzywdzony składa ponownie zażalenie na takie postanowienie ( vide: W. Grzeszczyk, Glosa do uchwały SN z dnia 20 marca 2008 r., I KZP 39/07, Prok. i Pr. 2008, nr 7-8, s. 232 ).
Powyższy pogląd ma zasadniczo jeden mankament, a mianowicie nie uwzględnia on faktu , iż w treści 306 § 1 kpk są wymienione zasadniczo dwa uprawnienia pokrzywdzonego, a mianowicie możliwość skierowania zażalenia na postanowienie oraz możliwość przejrzenia akt sprawy.
Ta okoliczność w mojej ocenie w sposób zasadniczy zdaje się podważać tezę o możliwości powtórnego kierowania zażalenia na postanowienie o odmowie wszczęcia , umorzeniu postępowania. Tym bardziej ,iż raczej nie budzi wątpliwości fakt , iż tryb zaskarżenia postanowień o odmowie wszczęcia lub umorzeniu postępowania jest trybem odmiennym od ogólnych zasad określonych w art. 465 § 2 kpk.
Zwolennicy poglądu przeciwnego mogą wskazywać na fakt , iż jednorazowość ma w istocie charakter pozorny wobec faktu , iż ponowne postanowienie może być zaskarżone przez podejrzanego lub innego pokrzywdzonego. W mojej ocenie ta okoliczność , nie może stanowić przesłanki uzasadniającej przyjęcie poglądu odmiennego , chodzi bowiem o sytuację w jakiej jednorazowość uchylenia określonej decyzji procesowej powiązana jest podmiotowo – z osobą pokrzywdzonego , a tym samym daje mu możliwość weryfikacji swojego stanowiska odnośnie zasadności umorzenia postępowania , na etapie postępowania sądowego.
Zasadniczy problem jaki w mojej ocenie wyłania się z analizy wskazanych przepisów odnosi się do kwestii związanej jak należy procesować w sytuacji w której w toku postępowania , w przypadku gdy po stronie pokrzywdzonych mamy do czynienia z więcej niż jedną osobą , jedna z osób pokrzywdzonych zaskarży pierwsze postanowienie o umorzeniu postępowania, które to zażalenie zostanie uwzględnione. Następnie po jego uchyleniu , druga z osób pokrzywdzonych skieruje zażalenie na kolejne postanowienie o umorzeniu postępowania. Innymi słowy czy tryb kierowania zażalenia na postanowienie kończące posterowanie przygotowawcze ma charakter bezwzględnie jednorazowy , czy też ma charakter względnie jednorazowy, odnoszący się każdorazowo do osoby pokrzywdzonego.
W mojej ocenie zasadny jest drugi z przedstawionych poglądów. Przemawia w moim przekonaniu za tym brzmienie art. 330 § 2 kpk odnoszące się do pokrzywdzonego , który wykorzystał uprawnienie przewidziane w art. 306 § 1 kpk. Innymi słowy dla pokrzywdzonego , który nie wykorzystał wcześniejszego uprawnienia do skierowania zażalenia na postanowienie o umorzeniu postępowania , jego zażalenie będzie zawsze pierwszym zażaleniem na postanowienie kończące postępowanie. Oczywistym jest możliwość podniesienia argumentu , iż przecież pokrzywdzony , który uprzednio nie wykorzystał uprawnienia do skierowania zażalenia na postanowienie o odmowie wszczęcia , umorzeniu postępowania może złożyć stosownie do treści art. 55 § 3 kpk przyłączyć się do postępowania zainicjowanego przez pierwszego z pokrzywdzonych , który nabył uprawnienie do skierowania subsydiarnego aktu oskarżenia. W mojej ocenie takie stanowisko jest błędne, prowadzi ono bowiem do sytuacji w jakiej możliwość realizacji gwarantowanego konstytucyjnie prawa do sądu jest uzależniona od zachowania , czy też woli podmiotów trzecich, bo tak też należy traktować pokrzywdzonych w zakresie relacji pomiędzy nimi. Niezależnie od tego nie sposób nie zauważyć również i tego ,że interesy takich pokrzywdzonych mogą być sprzeczne lub też nieznacznie rozbieżne , ale w stopniu w jakim będzie to wpływało na ich zachowanie w toku postępowania. Oczywistym jest ,że sytuacja taka rodzi wątpliwość , co w wypadku w którym jeden z pokrzywdzonych skieruje zażalenie na postanowienie o odmowie wszczęcia , umorzeniu postępowania , drugi zaś subsydiarny akt oskarżenia. Biorąc pod uwagę ,iż dotyczy to tego samego sądu – sądu właściwego do rozpoznania sprawy , zasadniczo rozstrzygnięcie będzie możliwe tylko jedno. Kolejność jednak powinna być następująca. W pierwszej kolejności sąd winien rozpoznać zażalenie na postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania lub postanowienie o umorzeniu postępowania, a następnie rozpoznanie subsydiarnego aktu oskarżenia. W wypadku utrzymania w mocy zaskarżonego postanowienia, otwiera się możliwość rozpoznania subsydiarnego aktu oskarżenia. W takiej sytuacji pokrzywdzony , który zaskarżył postanowienie kończące postępowanie uprawniony jest do dołączenia się do postępowania jako oskarżyciel posiłkowy subsydiarny. Z kolei w wypadku kiedy zażalenie na postanowienie o umorzeniu postępowania lub odmowie wszczęcia postępowania zastałoby uwzględnione, postępowanie zainicjowane subsydiarnym aktem oskarżenia powinno być umorzone. Taki sposób procedowania w mojej ocenie jest prawidłowe i uwzględnia interesy wszystkich uczestników postępowania.

W związku ze zbliżającą się Świętami Wielkanocnymi chciałem koledze Wojciechowi, a za jego pośrednictwem wszystkim Czytelnikom strony złożyć życzenia Wesołych Świąt.
Na zakończenie chciałem jeszcze donieść, że jestem niezmiernie ukontentowany z uwagi na to, że odniosłem prześwietne zwycięstwo ( prawnicze ). Jestem z tej wygranej zadowolony, bo sprawa ta jest dość zawiła i skomplikowana , kosztowała mnie dużo wysiłku intelektualnego, a nie ukrywam ,że i zdrowia, a nie zależnie od tego toczy się dłużej niż konflikt na Bliskim Wschodzie .
Jednocześnie chciałem poinformować ,że w maju z długiego zesłania wróci mój kolega z pokoju . Myślę ,że jego powrót w ogólnym zarysie będzie przypominał odwiedziny Kmicicach i jego kompanionów w Wołomontowiczach. Zainteresowanych odsyłam do opisu w Potopie Henryka Sienkiewicza. Nawiasem mówiąc , kolega z pokoju z wyglądu bardzo podobny jest do Rekucia.

Z wyrazami szacunku i pozdrowieniami
Justycjariusz"

( poniżej komentarz posiadacza strony )

Za życzenia serdecznie dziękuję. Nie będę na nie odpowiadał bo mam nadzieję złożyć je autorowi tekstu bezpośrednio. Tekst mi się bardzo podoba. Jak zwykle w publikacjach Justycjariusza trudno jest znaleźć coś do czego byłoby można się przyczepić. Z pełnym zainteresowaniem przeczytałem zwłaszcza wstawki natury historycznej począwszy od austriackiej ustawy procesowej z 1873 r. , a skończywszy na Rekuciu – Leliwie . Mam wrażenie, że autorowi ostatnio chyba poprawił się nastrój bo tu i ówdzie widzę przejawy „publicystyki” o którą bym go nigdy nie podejrzewał.
Tę poprawę nastroju wiążę właśnie z powrotem rzeczonego Rekucia, choć zawsze mi się zdawało, że Kmicic przede wszystkim tęsknił za Oleńką, a nie za Rekuciem. Niech więc „Kmicic” uważa co pisze bo „Oleńka” może to przeczytać i się zdenerwować. Do szabli pewnie się nie weźmie ale jakiś atrybut urażonej kobiecości może być w robocie. Niektóre współczesne Oleńki dobrze władają choćby takim orężem jak wałek, patelnia czy talerz, a przy tym bywają dumne nie mniej niż ich literacki pierwowzór. Oj „biedni” są ci „Kmicice” ... wieki upływają, a w tych sprawach nic się nie zmienia. Nie jednego ja w życiu „Kmicica” znałem co to go „Szwedzi” nie zmogli, a pod drobną, damską rączką dziwnie szybko spokorniał. Sam zresztą należę do tych „bohaterów” , których „druga połowa” trzyma w domu twardą ręką i czasami dopiero w ściśle męskim towarzystwie, pod wpływem napoju bogów ( piwem zwanego ), pozwalam sobie udawać „kawalerską” niezależność. No ale wtedy to chyba wszyscy jesteśmy bohaterami. Prawda ? - Panowie ! Więcej nie napiszę bo i moja „Oleńka” może tu zaglądnąć i dostanę po uszach. Muszę tylko jeszcze oprotestować jeden szczegół . Mianowicie współczesny Justycjariuszowi „Rekuć” nie bardzo tak jakoś pasuje mi do tej postaci, którą opisywał w „Potopie” Sienkiewicz. Pozwolę sobie zacytować mały fragmencik tej powieści : „ Trzeci z kolei szedł Rekuć - Leliwa, na którym krew nie ciężyła, chyba nieprzyjacielska. Fortunę on za to w kości przegrał i przepił - od trzech lat przy panu Kmicicu się wieszał. (...) Mości panowie! - rzucił cienkim głosem Rekuć-Leliwa - popijem się na weselu jak nieboskie stworzenia! „. Cóż, jakoś kilka kwestii mi tu nie pasuje. Kolega z pokoju Justycjariusza wprawdzie podobnie jak Rekuć nie jest abstynentem i z pewnością też krew mu na rękach nie ciąży lecz na tym podobieństwa się kończą. Nie piszczy on cienkim głosem, w mojej obecności nigdy się na Kmicicu ( Justycjariuszu) nie wieszał ( Oj dałaby im Oleńka , dała ...! ), no i coś mi się nie wydaje by przegrał on w kości jakąś fortunę. Poza tym Sienkiewiczowski Rekuć był postacią niepozorną i drugoplanową. Tymczasem Rekuć Justycjariusza to postać nietuzinkowa : młody, postawny mężczyzna cieszący się dużym zainteresowaniem u płci przeciwnej i pracoholik – czego jakoś w oryginalnym Rekuciu się nie dopatrzyłem. Słyszałem, iż bywa, że po załatwieniu w u siebie w pracy wszystkich swoich dziennych spraw błąka się on po firmie, zagląda do szafek na parterze i „podbiera” robotę swoim kolegom to iwo zatwierdzając, podpisując, analizując, opracowując itp. Do tego razem z Kmicicem ( Justycjariuszem ) wspólnie orali jedną działkę, a tu wiosna idzie, pracy coraz więcej i Kmicicowi ciężko tak jakoś z tą orką na ugorze. Tym bardziej, że gleba na tym poletku ciężka, twarda, niesforna i niezmiernie zachwaszczona. Zdziwiłby się Sienkiewicz takim Rekuciem. Oj dziwiłby się jeszcze bardziej takim Kmicicem, co to bez Rekucia żyć nie może i grozi mu wycieńczenie z powodu przepracowania.

Wracając zaś do tematu subsydiarnego aktu oskarżenia nasunęła mi się jedna uwaga. Mimo upływu lat i pewnego doświadczenia w sprawach w których skierowano subsydiarne akty oskarżenia nie wyrobiłem sobie jakiegoś jednolitego poglądu na tę instytucję. Ma ona swe blaski i cienie. Z jednej strony możliwość wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia jest wyrazem demokracji i jakąś formą ostatecznej weryfikacji przez sąd prawidłowości postępowań prowadzonych bądź nadzorowanych przez prokuratorów , lecz z drugiej strony jest to narzędzie, które w rękach osób nieodpowiedzialnych, ( nierozsądnych lub choćby mających poważne problemy psychiczne ) może prowadzić do przeciągania w czasie postępowań karnych ( niekiedy do granic absurdu ). Nie jest to jeszcze zbyt popularne pismo procesowe, a przymus adwokacki i koszty postępowania mocno ograniczają zarówno tych, którzy mogliby skierować uzasadnione akty oskarżenia jak i tych których ostrza zarzutów z prawnego punktu widzenia są bezpodstawne lub nonsensowne ale liczba subsydiarnych aktów oskarżenia rośnie. Niektórzy ludzie zaczynają traktować subsydiarny akt oskarżenia jako swoistą quasi III instancję pozwalającą na zaskarżenie postanowienia o umorzeniu postępowania przygotowawczego. Zastosowanie tej instytucji na masową skalę prócz oczywiście znacznego zapotrzebowania na pomoc prawną świadczoną przez adwokatów doprowadziłoby do porażających efektów. Nie dysponuję w tej chwili jakąś dokładną statystyką ale tak „na oko” statystyczny prokurator kieruje do sądu nie więcej niż 10% spraw, które prowadzi lub nadzoruje. Tak więc 90% spraw kończonych jest w prokuraturze w inny sposób ( przeważnie odmową wszczęcia lub umorzeniem postępowania ). Na tych 10% spraw ( w stosunku do wszystkich prowadzonych ) czyli tych z którymi prokurator „wybrał się” do sądu, nie więcej niż 1% do 3% kończy się uniewinnieniem. Czyli taka prosta, zimna statystyka wykazuje, że prokuratorzy przeważnie kierują akty oskarżenia do sądów wtedy gdy jest to uzasadnione [ z góry przepraszam tych nielicznych , którzy mieli pecha spotkać się z czymś wręcz przeciwnym]. A teraz zerknijmy sobie na statystykę związaną z kierowaniem subsydiarnych aktów oskarżenia. W internecie można znaleźć opracowania z których wynika, że w ponad 90% spraw w jakich kierowane są przez uprawnionych subsydiarne akty oskarżenia wynikiem jest uniewinnienie. Moje obserwacje są z tymi statystykami zgodne. Z tego wprost wynika, że przeciętnie na 10 spraw w jakich skierowano subsydiarny akt oskarżenia, aż w 9 przypadkach oskarżono osoby uznane później za niewinne. Toż to gdyby prokurator miał takie „osiągnięcia” zostałby dyscyplinarnie usunięty ze służby! Dla zobrazowania problemu wyobraźmy sobie tak na koniec, iż stało się nagle coś taki dziwnego, że wszystkie te sprawy zakończone w prokuraturze w inny sposób niż aktem oskarżenia „wylądowały” w sądzie. Wiem, że to niemożliwe lecz chodzi mi w tym momencie o pokazanie pewnego absurdu - stąd takie kuriozalne przejaskrawienie. Jeśli udało nam się jednak coś takiego wyobrazić to zobaczymy jak z dnia na dzień liczba spraw prowadzonych przez sądy wzrosła od kilku do kilkunastu razy. Bo przecież po tych masowych uniewinnieniach pojawiłyby się równie masowe procesy związane z niesłusznym oskarżeniem. Wymiar sprawiedliwości zostałby zakorkowany na lata masą niepotrzebnych postępowań. Wiem, że przesadzam.... wiem, że aż tak czarny scenariusz nie jest możliwy. Sądy zapewne „odfiltrowywałyby” znaczną część takiej lawiny już przy okazji tzw. „wstępnej kontroli aktu oskarżenia”. Zwracam jedynie uwagę na to, iż zastosowanie tej skądinąd ciekawej instytucji na skalę masową mogłoby oznaczać katastrofę dla wymiaru sprawiedliwości. Niechaj więc pozostanie ona jedynie „zaworem bezpieczeństwa” uruchamianym w wyjątkowych wypadkach. Tę funkcję subsydiarny akt oskarżenia spełnia bowiem całkiem dobrze.

(...)

Wróć do listy aktualności

3

 

Kontakt

39-200 Dębica,
Księdza Konarskiego 10

513 455... 112więcej

Wyślij wiadomość

Proszę podać treść wiadomości

Błędnie wypełniony adres

Nieprawidłowy telefon

Administratorem danych osobowych są NNV sp. z o.o. i Ogłoszeniodawca. Cele przetwarzania i Twoje prawa.

  kod bezpieczeństwa

Twoja wiadomość została wysłana.

Wystąpił bład podczas wysyłania wiadomości. Spróbuj ponownie później.

Ok

www: zobacz stronę