Adwokat Wojciech Szpara Kancelaria Adwokacka

39-200 Dębica, Księdza Konarskiego 10

513 455... 112więcej

Twoja lokalizacja

zmień lokalizację

   

  • Street View
  • Mapa

Aktualności

Homo homini (czasem) lupus est.

(...)

W ostatnich dniach moim udziałem było przedziwne doświadczenie. Jestem wprawdzie szczęśliwie żonaty, ale bezdzietny. Nie jest mi też wiadomo, bym miał jakieś dzieci pozamałżeńskie. Z takim przeświadczeniem żyłem przez lata i miałem do tego całkiem solidne podstawy. Tymczasem pod koniec tego tygodnia „dowiedziałem” się nagle, że jest inaczej. „Ni z gruszki ni z pietruszki” niektórzy znajomi zaczęli na mnie dziwnie spoglądać. Nikt nie chciał mówić, o co chodzi, ale w wielu oczach widziałem współczucie. W kilku natomiast „oczętach” spostrzegłem coś na kształt mściwej satysfakcji. Trwało to na tyle długo, że zacząłem się już poważnie zastanawiać, czy aby coś złego nie dzieje się z moją psychiką. Z reguły lubię myśleć o bliźnich możliwie dobrze. Nawet gdy fakty temu zaprzeczają, to zdrowiej i przyjemniej się żyje, gdy wydaje nam się, że jednak homo sapiens to gatunek rozumny i przeważnie przyjazny. Sam nie wiem, jakim cudem aktualnie wykonywany zawód ( jak i poprzedni – też prawniczy, tylko znacznie bardziej ekstremalny ) , nie nauczyły mnie czegoś wręcz przeciwnego. Toż w końcu spora liczba tych, których bronię lub oskarżam, wyraźnie wyznaje zasadę „homo homini lupus est” . Z drugiej strony wbrew powszechnemu mniemaniu nie ma takich środowisk i miejsc, w których wataha „wilków” nie byłaby dokładnie przemieszana ze stadem „baranków”. Wykonywany zawód, pozycja społeczna, przynależność do związku wyznaniowego, sprawowana funkcja religijna, nędza czy bogactwo, płeć i wiek nie dają 100% gwarancji, z kim w danym momencie mamy do czynienia. Nigdy nie wiemy, czy czasem sympatycznie z pozoru wyglądająca „owieczka” nie błyśnie kiedyś wilczymi zębami spod swojego przebrania. Do tego ludzie niekiedy się zmieniają. To być może są i wyjątki ale ...są. Skoro diabeł ponoć jest upadłym aniołem, to dlaczego z ludźmi miałoby być inaczej? Zmieniają się zresztą w obydwie strony. Jeśli ktoś nawet przeszedł przez swoją dotychczasową drogę życiową bardzo uczciwie i jest w dniu dzisiejszym sędziwym staruszkiem, to nie ma gwarancji, iż nagle jutro nie popełni czegoś bardzo złego. I odwrotnie – notoryczny łajdak może po latach np. uratować komuś życie kosztem swojego własnego. Tym, którzy w tym momencie pomyśleli, że ich życie tego nie potwierdza, mówię „widocznie za krótko żyjecie”.

No tak... widzę, że mocno zboczyłem z tematu. Otóż, żona przeglądając lokalne forum internetowe znalazła informację, z której wprost wynikało, że mój syn spowodował w Straszęcinie pod Dębicą wypadek drogowy, w którym zginęły dwie kobiety. Wskazany byłem dość starannie tj. z imienia, z nazwiska i z siedziby mojej kancelarii. Zapewniam, że uczucie ( po otrzymaniu takiej wiadomości ) jest delikatnie mówiąc „ciekawe”. Na całe moje szczęście ani imię tego człowieka, któremu zarzucono spowodowanie wypadku, ani inne składniki jego tożsamości nic mi nie mówiły. Z ciekawości wpisałem jednak w przeglądarce stosowne frazy i przeżyłem niemały szok. Okazało się, że w różnych miejscach toczą się w internecie ostre dyskusje na temat tego wypadku, przy czym co najmniej jedna czwarta wszystkich wypowiedzi dotyczy tego, że wypadek spowodował syn adwokata ( rzekomy mój syn ). Bywały wprawdzie i teksty wskazujące na syna lekarza, burmistrza, prokuratora itp. ale większość „dyskutantów” koncentrowała się na na mojej osobie. Prawie nikogo zaś nie interesowały dane dotyczące przyczyn zdarzenia. Prawie nikt także nie złożył rodzinom ofiar kondolencji i nie wyraził żalu z powodu tragedii. Zamiast tego dyskutanci obrzucali się błotem, inwektywami i wyrażali radość, że oto syn adwokata, sędziego czy lekarza pójdzie pewnie siedzieć. Miło się dowiedzieć, że sprawiłem ludziom aż tyle przyjemności. Jest mi tylko nieprzyjemnie, że z takiego powodu. W chwili gdy piszę te słowa jest weekend. Mając trochę czasu zaglądnąłem sobie w dane mojej kancelarii w mapach google. Nieświadomym tej technologii objaśniam, że każdy, kto ma zarejestrowaną swoją firmę w mapach googli, może po zalogowaniu się w odpowiednie miejsce sprawdzić np. w w związku z jaką frazą jego firma była wyświetlana na mapach. Oczywiście są to tylko wyniki lokalne ( większość tych danych dotyczy obszaru do kilkudziesięciu kilometrów od siedziby firmy ). W moim przypadku przeważają dane z Dębicy i okolic. Jeśli więc ktoś w okolicy wpisze jakiś wyraz lub ciąg kilku wyrazów w wyszukiwarkę, to ja mam możliwość sprawdzić w związku z jakimi słowami wyświetliła mu się mapa z lokalizacją mojej kancelarii. Przeważnie są to wyrazy typu : adwokat, sąd, kara i tym podobne związane z prawem ( zwłaszcza karnym ). Tymczasem od 4 lipca 2011 roku pojawiły się frazy, które świadczą o tym, że na masową skalę szukano wszelkich informacji, jakie mogłyby powiązać opisywaną tragedię ze mną. Przykładowo częstotliwość wpisywania mojego nazwiska w powiązaniu z siedzibą kancelarii wzrosła w googlach o jakieś 2000% w ciągu tego jednego, jedynego dnia.

Reasumując : nikt mi w związku z tym zdarzeniem krzywdy nie uczynił. Ba!... osobom, które wpisywały różnego rodzaju sensacyjne informacje na temat mojego rzekomego ojcostwa z podejrzanym o spowodowanie wypadku człowiekiem powinienem właściwie podziękować za bezpłatną reklamę. Mam tylko dziwne wrażenie, iż raczej nie pisano tego z dobrego serca. Może i ktoś nie chciał bardzo źle. Nie siedzę w sumieniu tych ludzi. Sposób, w jaki się wypowiadano i to, czego szukano w przeglądarce skłania mnie raczej do stawiania na łowców sensacji lub na tych, którzy notorycznie cieszą się z ludzkiego nieszczęścia. Być może i byli w tej grupie tacy, którzy byli świadkami wypadku i to, co pisali, było w imię sprawiedliwości. Może i tak było ... Ale jeśli takie właśnie były ich intencje, to jedyną metodą przyczynienia się do wydania w tej sprawie w przyszłości sprawiedliwego wyroku byłoby zgłoszenie się do prokuratury i złożenie zeznań. Czym więcej sąd ma procesowo udokumentowanych informacji na temat danego zdarzenia, tym jest większe prawdopodobieństwo wydania sprawiedliwego wyroku. Niespecjalnie podobają mi się też związane z tą tragedią nawoływania do natychmiastowego realizowania na własną rękę ludowej sprawiedliwości. W USA w okresie dzikiego zachodu, gdy lincz bywał na porządku dziennym, zdarzały się przedziwne historie. Nieraz zanim oskarżonego dowieziono do sądu, to po drodze jakaś grupa „aktywistów” czasem go odbijała z rąk szeryfa i wieszała na najbliższym drzewie. Bywały przy tym i takie sytuacje , że po tygodniu czy dwóch gdy okazywało się np. , że ten złapany nie był sprawcą ,to wieszający sami się powiesili, bo sumienie nie pozwalało im z tym żyć. Zastanawia mnie przy tym jeszcze jedna kwestia. Jak łatwo sądzi się tym, którzy zwłaszcza z prawem nie mają nic wspólnego. Generalnie czym mniej rozmówca, „dyskutant” ( zwłaszcza internetowy ) wie o sprawie, tym szybciej i chętniej feruje wyroki. Ciekawe! Prawda? Czasem się nad tym głęboko zastanawiam. Bo przecież żyję w katolickim narodzie, którego jestem częścią i nie wiem gdzie i kiedy niektórzy moi bracia w wierze zapomnieli o tych kilku małych fragmentach Biblii cyt. ( Łuk. 6: 37-42 ). „ Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni, i nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni, odpuszczajcie, a dostąpicie odpuszczenia (...) albowiem jakim sądem sądzicie, takim was osądzą, i jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą „.



Wojciech Szpara


PS:

Rodzinom ofiar wypadku i jego uczestnikom składam wyrazy współczucia niezależnie od tego kim są, jak się nazywają i jaki był ich związek z tą tragedią.
(...)

Wróć do listy aktualności

3

 

Kontakt

39-200 Dębica,
Księdza Konarskiego 10

513 455... 112więcej

Wyślij wiadomość

Proszę podać treść wiadomości

Błędnie wypełniony adres

Nieprawidłowy telefon

Administratorem danych osobowych są NNV sp. z o.o. i Ogłoszeniodawca. Cele przetwarzania i Twoje prawa.

  kod bezpieczeństwa

Twoja wiadomość została wysłana.

Wystąpił bład podczas wysyłania wiadomości. Spróbuj ponownie później.

Ok

www: zobacz stronę