Nie mogę się jakoś zmobilizować do tego by wreszcie solidnie obfotografować swoją kancelarię. W prezentacji jest miejsce przystosowane specjalnie do tego by umieścić tu zdjęcia swojej firmy ale coś trudno mi się za to zabrać. Wciąż trafiają mi się zajęcia bardziej pilne. Zapewne zrobiłbym to już dawno, lecz jako fotograf – amator lubiący się trochę pobawić zdjęciem, mam dziwną niechęć do fotografowania tego co wiąże się z moją pracą. Albo hobby – przyjemność, albo praca – obowiązek. Zresztą co można pokazać ciekawego na zdjęciach przedstawiających kancelarię adwokacką ? Cóż fascynującego znajdziemy na biurku wielkości małego lotniskowca z porozkładanymi różnej maści papierami? Poobkładane aktami, kodeksami, kopertami półki to nudny temat. Pokazywanie swojej zafrasowanej problemami klientów facjaty także nie budzi mojego entuzjazmu. Jedynym atrakcyjnym akcentem byłaby na tych zdjęciach sympatyczna twarz mojej aplikantki. Takie zdjęcia umieściłbym więc w pierwszej kolejności, ale trochę się boję, że za zbytnie eksponowanie tego „tematu” mogę „dostać po uszach” :). Na razie więc dam sobie trochę z tym na wstrzymanie. Tymczasem postaram się „wkleić tu” nieco zdjęć innej natury. Zdarza się, że w trakcie urlopu trochę sobie popstrykam. Dużo przyjemności daje mi zwłaszcza robienie zdjęć nocnych, rejestrowanych przy prawie „zerowym” oświetleniu przy czasach naświetlania liczonych w minuty, a czasem w kwadranse. Fascynujące jest ustawienie statywu, otworzenie przesłony i w sytuacjach gdy nie widać nawet końca własnego nosa czekanie aż przez obiektyw wpadnie wystarczająco dużo fotonów by zostawiły jakiś ślad. Oczywiście w ten sposób daje się fotografować tylko krajobrazy lub obiekty nieruchome. Tak czy owak liczy się dla mnie na zdjęciu eksperyment, chwila, nastrój, a nie dokładne odwzorowanie rzeczywistości. Przy dzisiejszej technologii prawie każdym aparatem da się zrobić technicznie poprawne zdjęcie. Moim zdjęciom do tego dużo brakuje ale za to mam nadzieję, że przynajmniej niektóre z nich mają „duszę” :).
